Kiedy mama słyszy płacz swojego malucha zrywa się, bierze je na ręce, tuli i kołysze. Tak od wieków działa matczyny instynkt! Nikt nie musi nas tego uczyć i żadna mama nie musi obawiać się tego, że nie będzie wiedziała „jak to się robi”.
A maluch na rękach mamy jakby automatycznie „wyłączał” płakanie, uspokaja się i wycisza…. I ta błoga chwila trwa najczęściej tak długo jak długo… stoimy! Sielski obrazem mamy utulającej płaczące dziecko w miękkim fotelu w rzeczywistości wcale tak często się nie zdarza!
Okazuje się, że u płaczących niemowląt poniżej 6 miesiąca życia noszonych przez chodzącą matkę tętno spada szybciej niż u dzieci trzymanych przez siedzącą mamę! Dlatego noszone niemowlaki szybciej przestają płakać, ruszać nerwowo rączkami i nóżkami i łatwiej się uspokajają.
- Uspokajająca reakcja niemowlęcia na noszenie przez matkę jest skoordynowanym zestawem regulacji centralnych, motorycznych i kardiologicznych oraz jest zachowanym elementem interakcji ssaków z matką - tak twierdzą naukowcy - autorzy badania opublikowanego w 2013 roku w magazynie „Current Biology.”
Co ciekawe, takie zachowanie maluchów nie są typowe tylko dla człowieka! Okazuje się, że podobnie zachowały się podczas badania małe myszki. Naukowcy twierdzą, że reakcje ruchowe i dźwiękowe były wręcz uderzająco podobne!
Według badaczy, takie instynktowne zachowanie matki i dziecka jest także dowodem na ewolucję i przystosowanie człowieka do warunków życia. Kobieta - młoda mama, nie jest przecież w stanie cały dzień przesiedzieć na miękkim fotelu tuląc malucha - choćby bardzo chciała. A po kilku tygodniach wprawy, ze spokojnym maluchem na ręku można zrobić prawie wszystko :)
© 2025 Szumisie All rights reserved!